niedziela, 1 września 2019

Ubój


Nad szklanką z mrożoną kawą
Przejęci decydenci wiklinowych foteli
Zastanawiają się czy było warto
Obok stare pocztówki z dziećmi
Które kule łapały jak piłeczki tenisowe
I rozpadały się z nimi jak gwiazdy na niebie
Z którego nic nie można było odczytać
Poza tym co deszcz sam podpowie
Powiadają że żadnego dnia tylu mężczyzn i kobiet
Nie broniło jednego kawałka rozpadającego miasta
I że gruzy przysłaniały czas
I jedno tylko oko wyglądało z zsypu
Kanały dawały ukojenie schronienie pewną śmierć
A dzień był taki młody szalony niepokorny
Nieme kobiety stały w szeregu dławiąc się
Niewypowiedzianymi słowami jak gulą kości i glutenu
Niemi mężczyźni stali na warcie
Przejścia nocy i dnia Ktoś się utopił Inny powiesił
Któraś straciła syna któraś męża siebie dom
Nieme kobiety próbowały na komendę krzyczeć
Poruszyło się powietrze Trzepot wielkiego skrzydła
Gorący piach rzucony pod nogi nędzników.