Przyniosłam sobie to imię rodząc się 14 marca, kiedy wspominana jest błogosławiona Ewa z Leodium (dzisiejsze Liège). Czuję opiekę mojej Patronki, a moje liczne odniesienia do teorii względności też nie są dziełem przypadku. 14 marca urodził się bowiem Albert Einstein. Jestem też stała jak Liczba Pi, która świętuje moje urodziny razem ze mną. Mam bardzo wiele wad, ale nie sposób mnie nie kochać 😃. Studiowałam pięć kierunków, z czego ukończyłam zaledwie dwa, o co mam do siebie pretensje. Jestem w środowisku artystycznym od dziecka, więc dziwactwa artystów są dla mnie normalne, zaś codzienność pozostałych jak z science-fiction. Znam się doskonale na kamieniach naturalnych i wszelkich astralnych aspektach. Jestem jasnowidzem i wróżką, ale nie zajmuję się tym zawodowo, gdyż nie chcę przejmować odpowiedzialności za drugiego człowieka. Ludzi lubię; jednych mniej, drugich bardziej a innych wcale. Sztuka jest dla mnie znacznie prostsza niż życie, nawet gdy piszę poważne szkice krytyczne czy eseje filozoficzno-teologiczne z oniryczną nutą w tle. Napisałam kilkadziesiąt książek i kilka tysięcy publikacji prasowych. Książek autorskich wydałam czternaście, ale podpisanych umów wydawniczych mam już sześć. Mężczyźni łatwo się we mnie zakochują, do dzisiaj nie wiem dlaczego. Moim największym życiowym sukcesem i absolutnym opus magnum jest moja córka Angelika Maria.