Merlin gra na
grzebieniu
Nuty skaczą
jak polne koniki
A ja plotę
wianki z koniczyny
Już południe
Słońce wysoko
Na moim
obrazku schowanym
Z kredkami do
teczki rysunkowej
Co gram
Kołysankę Bez
sensu
Nie kołysze
się w dzień
Przywiązujesz
wagę do czasu
Który nie
przywiązuje się do ciebie
Z jednej
strony łudzisz się
Że wianki to
beztroska
A rysunek
relaks
Ale
kontrolujesz zegarek
To nie wolność Nie umiesz być sobą
A ciebie
kołysanka nie usypia
Nie jeśli
przyjemność nie staje się nawykiem
Nie jeśli w
melodiach nie słyszę ziemskiego jazgotu
Nie jeśli nie
nazywam tego co jest
Nie jeśli ty
nie sprowadzasz mnie do miłości bez esencji
Takiej
wymyślonej przez ludzi
Żeby nie
trząść się ze strachu
Przed
przejściem w sny bez kołysanki.