Splątane korzenie są jak serca splątane. Bijące tą samą niecierpliwością, by zachłysnąć się powietrzem. I spokojne, gdy świat zagra ciszą. Poza dobrem i złem, wolne od grzechu, gdy jedynym obowiązkiem staje się przebudzenie. To jak stanąć przed chwilą i wobec chwili, stać się kapsułą czasu. Miejsce jest wybawieniem, wykładnią rzeczywistości. Nawet gdy stawia się dwie filiżanki, jedną dla siebie a drugą też dla siebie. Z tej drugiej fusy po kawie posłużą do wróżenia. Może uda się ustalić o czym myśli ta pierwsza?