Mówią wyrwij ile się da
Powietrza z kufra po babci
A potem biegnij ile sił
Z mazurskim wiatrem
Mówią żebym biegła
Mówią bierz ile wlezie
A włazi prawie nic
Prawie to jakby nie było
Nagości tylko sukienki same na wieszakach
Wyrwane przestrzenie których nie da się zagospodarować
Słowem
Bo utknęło w gardle
Gdy bieg przed siebie wypłoszył rozebrane myśli
Chciałabym z cukrem trzcinowym
Przygotować wieczorem specjalnie dla ciebie czas.