Chcę mówić prostym językiem
Ale stopień komplikacji życia
Daje twarde owoce leszczyny
Nie boję się nieporozumień odrzucenia alienacji
Boję się zbyt krótkiego języka
Który nie obejmie ani nie uniesie
Tego ogromu gromów rozdzielających
Biały sufit z naciekami różnego pochodzenia
Na sprawy trudne i trudniejsze
Najtrudniejsze będę stopniować
Mantrą medytacją jogą czakrami
Piętnaście ścian bliżej zrozumienia trzy przystanki
Kromka chleba zielona trawa ogień i woda.