poniedziałek, 5 czerwca 2017
Przerwana lekcja mowy
W grupę wyrazów wyjeżdżających z gardła wpadł cofający się z nerwów język. Na miejscu wypadku są wszyscy oprócz właściciela gardła. On sam niczego nie zauważył... Z nerwów. Dwa wyrazy poległy przebite błędem ortograficznym, jeden stracił swą moc przez zlekceważenie interpunkcji. Rozproszenie innych od impetu uderzenia spowodowało przerwanie logicznego ciągu i rozerwanie semantyki. Obrażenia słów wywołały impakt zgromadzonych świadków, którzy poza biernym obserwowaniem, wyposażeni byli w języki, jęzory oraz ozory. Kiedy właściciel gardła doszedł już do siebie i wylizał rany w pluszowym kącie; powiedział to, co miał powiedzieć. Bez nerwów, więc sprawnie, z dozwoloną szybkością i z respektem wobec wszystkich znajdujących się na jego drodze. Mowa była tą pokazową lekcją. Wzorem do naśladowania. Świadkowie wcześniejszego zdarzenia byli pod ścianą. Rozeszło się po kościach. A teraz pozostało jedynie odpukać trzy razy w niemalowane drewno. Los sprzyja, tak się stanie, tak jest.