Kobieta i mężczyzna
W jednym krzyku dwa głosy Dwa serca
w jeden rytm
On szuka jej zapachu Gdy przypływ
znosi wilgotne skarby
Ona rozgląda się na przystanku Jakby
razem mieli jechać w jej lęk
I gdy rozczesuje włosy zerka czy on
nie stoi za nią
Ale w lustrze jest tylko kreska
zimnych ust
W ramionach wielu kobiet szuka jej
Ona wsłuchuje się w męskie głosy
Ale żaden nie pasuje do jej koka i
wymarzonej sukienki
Raz tylko dostrzegła jego oczy w
witrynie księgarni
Grudniowy mróz bezlitośnie żartuje
z ciepłych uczuć
Czasami o niej pomyśli Bo świat się
jeszcze nie kończy
Wyciągnięte ramiona W pustą noc
głodnych serc
Ona zdejmuje firany do prania
On nie myśli o praniu w tym
tygodniu
Tygodnie przelatują po jej
zmarszczkach
Lawinowo
Dzwonią do niego telefony Kiedy ona
podnosi słuchawkę
Owoc połączenia nieba z ziemią Jego
żebro i jej dusza
Oni razem i z osobna
Całość
Która z zawiści życia Zazdrości
nocy o dzień
Nie może scalić się Z winy
Innego czasu Innego miasta Innego
języka
Mijają się Liściem o Sen Prawdą o
gniew
Może uda się im uprosić
O siebie dla siebie na zawsze
Ona wysiądzie z pociągu
Akurat tego i tam
A on będzie na nią czekał
Akurat tam i wtedy.