Powiedz
coś wreszcie
I
przerwała ich milczenie Zapalił papierosa
I
oddalił bezruch A potem papieros rozświetlił
Ich
ciemność W ledwie zajaśnionej tytoniowej lampie
Zobaczyli
swoje wylęknione twarze
A
już zdawało im się
Że
ich nie ma
Jeśli
im się zdawało to chyba coś znaczy Krążą
myśli
Rysuje
się ludzkie życie
Zaprzeczenie
śmierci
Czyli
milczenia bezruchu i ciemności A potem on wstaje i odchodzi
Papierosy
wkłada do kieszeni
Zamyka
drzwi
Nikt
się nie odzywa
Nie
można zobaczyć w żadnym kącie jego twarzy
Nad
wysiłkiem wzroku nie kołują mentolowe dymki
Czy
to oznacza śmierć?