Tu wróciłam
W pół miasta Na ogonie
Zburzone sny w których się nie śnisz
To przejdzie Mostem z kolorowymi kłódkami
I ja tam wbiję w niebo ostatnie usta
Mogłabym chociaż szeptać
Prymitywna forma wydobywania z człowieka
Czegoś co już dawno sam sobie wybaczył.