Koło wokół nad obok za
Dawanie siebie bez kości i mięsa
Samej melodii z płuc
Malujących oddechów na szybie
Kiedy słychać toczącą krew by żyć i trwać
Kiedy można brzmi jak nie można
Ciągnie się jak fiolety pasmanterii
I dużo i nic Wielkie maleństwa
Po prostu odejdź W ciemnościach
Widać twój mrok
Ten ciemniejszy niż węgiel
Ten mocniejszy niż diament
Pochłonie go płomień przy pierwszej próbie
Nie zblaknie zamigocze zamruga
Tylko zniknie zamilknie ucichnie
Na każdej drodze przezornie usłanej znakami
Ucałowanej przez wzruszony los
Z tą wielką resztą W białych włosach
Z kijem w ręku Szatą zgrzebną
Zniknie twardszy niż diament
Czarniejszy niż węgiel
Przestanie być a za tym życie i trwanie
Tą resztą się stanie.