Otwórz mi drzwi
Wpuść mnie do środka
Wpuść mnie do siebie
Do bardziej widzieć Do bardziej wiedzieć
Otwórz mi drzwi
Bym ze świecznikiem stać w nich mogła
Oglądając czas przeszły niedomknięty klamrą zakończenia
Przynajmniej je uchyl
A smugą zapachu dotknę istoty
Przemoczonej Wytartej Głęboko ukrytej
Przed oknem okiem lustrem
Będziemy rzucać w siebie klockami
Starymi drewnianymi ciężkimi
Do pierwszego otarcia naskórka guza na czole zakrwawionego kolana.