Strach
Lepki beztlenowiec Żyje nawet w zamkniętym słoiku
Cienie kryją się zawsze za lustrem
I straszą młode dziewczyny
Odcinające warkocz po warkoczu
Nie ma końca historia
Która uniosła się po otwarciu wszystkich okien
Uniesione ramiona odsłonięty brzuch jakiś gest
Na scenie doszło nawet do konsternacji
Ktoś szeptem pochwalił wielki deszcz
I to się działo pod tym adresem
Aż strach zapragnął oddychać.