Linearny spad klęsk
Cudem pojawiających się
jednocześnie w dwóch miejscach
Jarzmo okute widzeniem Piotra
W czymś co sen przypominało
Warknięcie i warkot
Odwieczne pytanie co było pierwsze
Nie przychodzi mu łatwo
Oddzielić duszy od uczuć
Ciała od zmysłów
Słów od znaczeń
Pochyla się nad łańcuchami
bezlitośnie
Znoszącymi opór ciała
I z wysiłkiem ciężarnej przed
jutrzenką
Przestawia pordzewiałe wskazówki
Letniego czasu
Na zimowy
Znów.