środa, 26 maja 2021

Dzień Matki

Moja matka miała oczy rozcinające
Bure i szare dźwięki na miejsce i czas
Których nie chwytał słuch absolutny
Moja matka miała ręce które umiały się modlić
Gdy z zaćmą cerowała mój płaszcz i gotowała kartoflankę
Moja matka miała serce które straciło serce
Podczas okupacji z dziecięcego strachu
Moja matka oszukuje mnie odkąd umarła
Że przechodzi z tłumem starych kobiet na światłach
Moja matka cieszyła się z zapasu mąki w szafie
I z mojego kolczyka w nosie
Moja matka nie umiała ze mną rozmawiać więc
Piła ze mną kawę
Tak naprawdę zawróciła stamtąd tylko raz
Po mojego brata bo charczał i dusił się
A lekarze mówili o śmierci mózgu
Opowieści mojej matki są przydługie ale
Brat je jeszcze rozciągał potem grali wspólnie z matką
Porozumiewali się nutami których ja nie chciałam odkryć
Moja matka gdyby żyła czekałaby na mnie dzisiaj w oknie
Zaglądałam do okien zapłakanych dziś deszczem
Z tą nieumiejętnością radzenia sobie w beznadziejnych sytuacjach
Z tym brakiem akceptacji bez pogodzenia z pogodą też.

sobota, 15 maja 2021

Świeże bułeczki z Salem

Zdjęcie "Przed"



Zdjęcie "Po"




 Przed

Merlin przyszedł prosto z lasu i został na zawsze. Jest w literach, klei przestrzeń między słowami, oswaja białą kartkę. Naturę oplotły moje myśli, a ona zostawiła klucz we mnie do tajemniczej duszy niezwykłego bohatera "Mojej przygody z Merlin". Po napisaniu tej książki postanowiłam uprzątnąć korytarze i zaryglować drzwi, ale nie mogłam ich domknąć, mimo wkładanej siły. Ktoś trzymał klamkę z drugiej strony, a w szparze przy framudze widać było wielki cień...

Po

Wiatr wyciągnął ręce po klawiaturę, Merlin pochwycił klawiaturę a Natura rzekła "jeszcze nie teraz". I tak oto powstał drugi tom "Merlin. Magia Salem". Salem nigdy się nie kończy. Za każdą zapałką stoi czarownica. Merlin zaś stoi w długiej pelerynie z kapturem przy ogromnym stosie nigdy niewypowiedzianej do końca tajemnicy. Za nim tłoczą się kobiety z rozpuszczonymi włosami w kolorze płomieni, które tańczą jak im Merlin zagra. Odwraca się lekko i szuka mnie wzrokiem, choć stanęłam najdalej jak się dało. "Chodź, pokażę ci Salem". To nie jest zaproszenie, to jest rozkaz.