wtorek, 28 lutego 2023

Tata i sen

Mój ojciec stoi na przystanku autobusowym
Jest zima Mróz Płatki śniegu wpadają mu prosto w oddech
Jakby ta cała dookolność wywołała zasinienie wokół ust
Martwą twarz której nie ruszają nawoływania syren
Płyń do mnie Płyń do nas Płyń
Ojca sen trwa już wiele lat
Mamy tak samo On też jest obok w moim śnie
Na zdjęciach jego oczy mówią do mnie
Słyszę cię jak ciągle płaczesz Nie ma takiego snu
Po którym mogłabyś zapłakać
Twój płacz nie pozwala mi usłyszeć wyraźnie syren
Duchy przeszłości mówią że to dobrze
Moja podróż wciąż urywa się po pierwszym kręgu
Czekam na autobus Będę mógł wyprostować sztywne nogi
Poruszyć osocze Spróbuj ty zacząć od prawej nogi
Zorganizuj jakoś swoje życie byś oddzieliła mowę od milczenia
Moje słabe nawoływania byś nie stała się zwiotczała
Zupełnie nie wiem kiedy kłaść cię spać
Żyjesz inaczej niż cię wychowałem
Żyję jak chcę
Nie Żyjesz jak ci każą Nie poruszasz głową gdy coś ci się nie podoba
Udajesz chowasz się i zaklinasz rzeczywistość
A ona i tak się wypełni twoje wróżby Kurczowo się trzymasz
Przypadku który miał nastąpić Przypadku który nie był przypadkowy
Poznaj bezpłatnie swoją przyszłość rozkładem jednej talii
Nie ponawiaj po nieudanych przepowiedniach
Trwonisz się na uzyskanie odpowiedzi a ona przyjdzie
Nie wypatruj jej ale czekaj
Nie umiem pielęgnować kwiatów Przerażają mnie
Rośliny są okrutniejsze od zwierząt Ich miłość słabsza
Nie ma słabych miłości On cię nigdy nie kochał
Po co mi to mówisz teraz Niepotrzebne zupełnie
Nie ma w życiu niepotrzebnych rzeczy tylko ty się martwisz
Niepotrzebnie
Nie chcę nosić maseczki w monsterę dziurawą
Wolę nosić bransoletki Najlepiej fioletowe
Muszę iść na autobus bo dzisiaj nie przyjedzie
Dlatego ważne jest bym był bym czekał
Obecność jest zawsze najważniejsza reszta mniej.

sobota, 25 lutego 2023

Deser

Każdy kryje się na mieliźnie.

Nikt nikogo nie szuka gdy sam gubi się

W przełyku jednej łyżki wody życia

Wydają się zawsze łatwiejsze

Niż w rzeczywistości znaleziony odłam

Czekoladowego bloku z czasów otwartego portalu

Do własnego domu jeszcze krok do jutra

Jeszcze raz drzwi nie zamknę.

wtorek, 14 lutego 2023

Granice bez granic

 Gra ustanawia główny porządek w świecie ludzi, w ich relacjach i związkach. Pieniądze to skutek bardziej lub mniej odczuwany, przyczyną jest zawsze gra. Trudno może zauważyć jedynie planszę przy nieograniczonej potrzebie wolności z równoległą rozpaczliwą samotnością. Chwycić świat za samo gardło, gdy nie można przekroczyć granicy egzystencjalnego bólu? Kamienie zryte czasem, drzewa z energią zebranych wieków, płatki z kwiatów nietrujących na końcu języka... Nie da się człowieka oddzielić od niego samego. Każde więc ujęcie nieholistyczne manifestuje się dysfunkcją. Człowiek jest zazdrosny o każdą swoją namiastkę i część, każdy jego gram domaga się uwagi. Poza miłością nie ma nic. A jeśli miłość jest poza? The game is over. Bez buzi nawet.

czwartek, 9 lutego 2023

I o to chodzi

Tak mnie dzisiaj korci, żeby nic nie napisać i nie ustawić posta na blogu. Mówię poważnie, od rana taka grubsza myśl chodzi wszędzie za mną. Grubsza, bo nawet ociera się o realizację z premedytacją. Chyba ulegnę. Najwyżej sos się przypali, garnek obrazi albo ulegnie obrażeniom. Przecież zawsze znajdą się jakieś drzwi, które można zamknąć. Człowiek tak biegnie do tego bloga, ręce wyciąga a tam jakieś leśne elfy, kałuże, których nie było od czasów, gdy łzy upycha się do szafy. Najgorzej mają ci, którzy dzieciństwo spędzili w szafie. Oni łakną stawiania postów, taki mały budowniczy. Do widzenia się Państwu, w kontakcie.

wtorek, 7 lutego 2023

Schabowy z naci selera

Systematyczne publikowanie postów zamiast prywatnych rozmów. Czynny udział w panelach dyskusyjnych, komentarze i odpowiedzi do tychże. Życie prywatne wyłożone na talerz. To, co jest podane wszystkim, nie jest już prywatne. Sprawy osobiste, przestają nimi być, gdy komentuje je setka ludzi. Tego się już w żaden sposób nie odwróci, a jednak jakaś siła nakazuje komunikować swoją codzienność. Na tym się nie kończy, bo inni chcą pogrzebać w czyimś dniu. To nie jest tak, że zanika umiejętność pisania tradycyjnych listów (epistolografia). Zanika kontakt człowieka z człowiekiem, przynajmniej ten bezinteresowny. Zastąpił go kontakt człowieka z ludźmi, czyli indywidualnego podmiotu ze zbiorowością. Odpowiedź, na którą sumuje się odpowiedzi wiele, będzie zatem wykładnią. Podmiot zbiorowy przyjmuje bowiem emocje, trendy i stanowiska innych za swoje np. w wyniku braku własnego zdania albo strachu przed tzw. siarą, chęci przypodobania się czy po prostu przyjęcia stanowiska większości. Rozmowa staje się skierowana na proces typu ankieta czy sondaż. Nie starcza zwyczajnie czasu, by pisać zarówno publicznie jak i prywatnie. Wyczerpują kłótnie z kontami typu @malina też dziewczyna albo @żona gotuje i maluje, że cukier to śmierć, że ciasny umysł nie powinien dać dzisiaj postu z ciasteczkami. Trzeba jednak coś grzecznościowego zdziałać pod komentarzami grupy wsparcia: "twoje ciacha jem oczami", "maltitol też jest zły", "@malina też dziewczyna kłamie, żre cukier, tylko posty teraz ukryła", "mam screen na dowód dodania cukru do twarogu na masę do naleśników przez @żona gotuje i maluje z dnia 26.01.23r. godz. 15.01". Dziękując za nieocenione słowa wsparcia, najlepiej na juto przygotować bezmięsne kiełbaski, żeby ominąć drażliwy temat cukru. Tyle że, jeżeli ktoś jest wege to po co mu w ogóle kiełbaski? Dlaczego ludzie, którzy przeszli na bezmięsną dietę, muszą manifestować swoją postawę sznyclem z buraka i kaszanką z cieciorki?