Meszugener śni
Onejroidalny sen
Do ut des, lecz cóż
Źródło wysycha w popiół
Choć lampa Pańska się tli.
piątek, 30 września 2016
wtorek, 27 września 2016
Tanka 10
Oceanarium
Krwistych befsztyków obok
Koników morskich
To fala uderza w bark
Miota gotyckie niebo.
Krwistych befsztyków obok
Koników morskich
To fala uderza w bark
Miota gotyckie niebo.
poniedziałek, 26 września 2016
niedziela, 18 września 2016
sobota, 17 września 2016
Tanka 6
Niebo schylone
Nad żniwami życia śni
O gryce białej
W rozłożonych dłoniach dnia
Przecieka człowiek chlustem.
Nad żniwami życia śni
O gryce białej
W rozłożonych dłoniach dnia
Przecieka człowiek chlustem.
piątek, 16 września 2016
Tanka 5
Zalało ciszą
Sakramentalną kroplą
Na pokładzie mym
Bo moja modlitwa tkwi
Między słowem a chlebem.
Sakramentalną kroplą
Na pokładzie mym
Bo moja modlitwa tkwi
Między słowem a chlebem.
czwartek, 15 września 2016
Tanka 4
Nie ma ptaka tam
Gdzie niebo łączy się w myśl
O niebie moim
Ptaki nie szybują w noc
Nie odsłaniają słońca.
Gdzie niebo łączy się w myśl
O niebie moim
Ptaki nie szybują w noc
Nie odsłaniają słońca.
środa, 14 września 2016
Tanka 3
Plamy są wszędzie
Dzikie jak wino młode
Gotowe później
Zlewają się w jeden mrok
Purpury końca życia.
Dzikie jak wino młode
Gotowe później
Zlewają się w jeden mrok
Purpury końca życia.
wtorek, 13 września 2016
Tanka 2
Tak się zrobiło
Granatowo w tych żyłach
Jakby to nie krew
A to śmierć tak miesza zmysł
Odwraca czujność i drży.
Granatowo w tych żyłach
Jakby to nie krew
A to śmierć tak miesza zmysł
Odwraca czujność i drży.
niedziela, 11 września 2016
Tanka 1
Prognoza iksa
Chwyta za gardło bólem
Rozścielonych chwil
One są zapowiedzią
Spowiedzi liści latem.
Chwyta za gardło bólem
Rozścielonych chwil
One są zapowiedzią
Spowiedzi liści latem.
środa, 7 września 2016
Jakże do
Nadworny kaznodzieja Władysława IV
Oglądający się za doskonałością
naturalną
Kiedy same jej duchy pozostają ze
sobą w sprzeczności
A omawianie prawd ogólnych jest
cnotą najwyższą
Z surowością całą każący się uczyć
bez końca
Poecie
Umiejętności wszelkich i poetyki
Którą wytknąć potrafił mistrzowi
niepokonanemu
Arystotelesowi
Jak kościół chrześcijanom
Tak grajek na głoskach ludowi.
poniedziałek, 5 września 2016
Do dalsze
Z koszem dorodnych jambów w prawej
A daktylicznych dystychów w lewej
dłoni
Na nowo poszukujący od każdego
wschodu
Słońca i możliwości
Po zachodzie kończący filozoficzne
ciągi
Z wyrzutem małego stosu kart
zapisanych
W antyczne złoto oprawiający
skłonności i przeżycia
Klejnot poezji najdoskonalszy
spośród sztuk
Chylący głowę z wieńcem laurowym
Przed talentem Greków
Filozof teolog i retoryk
Który zauważał bladość twarzy
Przyglądał się drżeniu ciała
Wielki mistrz który mówił swym
uczniom
Że w miłości
Ważne jest każde mrugnięcie oczu.
Sarbiewski 1982
Czas pierwszej fascynacji Sarbiewskim datowany jest rokiem 1982. Postanowiłam kilka, z tego okresu, utworów zamieścić na blogu, który nadal traktuję eksperymentalnie. Na pewno nie znajdą się one w żadnej z moich książek, więc niech sobie pobiesiadują tutaj. Miałam wtedy 16 lat i były to jedne z wielu wakacji spędzanych w Płońsku i okolicach. W wieku lat nastu powstają najczęściej wiersze z motylem i serduszkami w tle albo traktaty o bezsensie życia z motywem przewodnim żyletki. Sam więc Sarbiewski jest trochę nie po drodze w procesie adolescencji dziewczyny i jej poezji. Skoro jednak przyszedł i rozsiadł się wygodnie na długim wałku mojej ówczesnej maszyny do pisania - niech pomieszka teraz w prawdziwym wielopiętrowym blogu. Tutaj tylko, bo jestem już literacko tak daleko od Sarbiewskich wierszy, że aż... 34 lata. Pozmieniało się, nie tylko miarą i wagą entuzjazmu i doświadczenia. Zmiana jest konieczna, zazwyczaj zapowiada ją wiatr albo sen.
niedziela, 4 września 2016
Do Jezuity Sarbiewskiego
Mówią o Tobie
Chrześcijański Horacy
Co na podobieństwo Boga
Ciągle z tego samego słowa
Nowe stwarzasz
Od początku litery zamki i pałace
Na kartce papieru budujesz
Ty który wierzyłeś
Że tylko chrześcijański poeta
Tak naprawdę ma przywilej
Zrywania z nieba gwiazd nasączonych
Odami epodami epigramatami
A niebo miałeś wciąż to samo
I w Rzymie i w Sarbiewie pod
Płońskiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)