sobota, 30 marca 2024
czwartek, 28 marca 2024
Moja wyprawa z Merlin po złote runo
Merlin czyści łódź od rana
Stoję obok na gorącym piachu
Przebieram nogami z niecierpliwości
Obsypując zdarty lakier na paznokciach
Wykonujesz nikomu niepotrzebne czynności
Trawisz czas na przebieranie nogami
To cię nie stawia wyżej w ewolucji
Ani nie wpisujesz się w postęp cywilizacji
Nie popłynę z tobą po złote runo
Obrażasz mnie
Zatracasz się w emocjach
A twój wybór nie może od nich zależeć
Emocje bywają chwilowe
A decyzje nieodwracalne
Jutro być może nie będziesz już obrażona
Ale ja będę daleko
Odpłynę bez ciebie po złote runo
Kurczę tak chcę wziąć udział w tej wyprawie
Nocować w kryształowej grocie
Być świadkiem cudu
Rozmawiać z naturą
Wyobraź sobie że już to przeżyłaś
Czasami złote runo
Można znaleźć w swojej wyobraźni
A jeśli jej nie starcza Wybierz medytację
Prycham ze złości
Masz w sobie mnóstwo gniewu
Narowistych myśli Nieuczesanych gestów
Medytacja jest dla ciebie złotym runem
Ja będę więc myć łódź a ty medytuj
Nasza wyprawa już się zaczęła.
poniedziałek, 18 marca 2024
niedziela, 10 marca 2024
Merlin. Cała magia
To nie było miłe
Nie ma być miło tylko magicznie
A ja to magia
Magia to las wieczność
I powrót uzupełniam
Powrót twój to magia
Nie można powrócić jeśli nigdy się nie odeszło
Las jest zawsze W tobie też.
piątek, 8 marca 2024
Samo życie
Ty jesteś kompletnie oderwana od rzeczywistości
I to jest zarazem twoją największą ochroną przed życiem
Nie zauważasz jak stale mnie ranisz
Choćby codziennością
Po tych wszystkich latach
Przepraszam cię za moje codzienności
A teraz przechodzimy do książki
Otwórz na dowolnej stronie
Dalej się już nie napisze
Zabieraj się stąd Merlin.
środa, 6 marca 2024
Poetyka Merlin
Merlin nie odchodź
Bez ciebie będą głodne wiersze
Sufit cięższy parapety odległe
W bieli wypranej w perhydrolu
Wiersz się nigdy nie kończy
Nie milknie nie cichnie
Płacze pod drzwiami
Że chce być napisany
Ochroń go bajką rozpieszczaj czekoladkami
Niech przyjdzie i wskoczy na kartkę
A mnie i tak tu nie będzie
W Salem.
poniedziałek, 4 marca 2024
Pachniesz jak planeta
Zostaw wszystko
Jest niedziela
Napisałam wiersz
Nie ma końca
Jak moja planeta
Planów
No ten wieczór
Ale jest szansa
Że świat się skończy
Bez mojego wiersza
A jeśli twoje słowo to hasło
Wtrąca Merlin
Niewypowiedziane słowa
Są najgłośniejsze
Najmocniej ranią improwizacją.
Jesteśmy w lesie. Nigdzie
Gdyby nie Moja przygoda z Merlin
Nie byłoby cię tu
Ożywiłam cię jedną książką
Głębszym wersem po inhalatorze
Dla mnie to moje życie
Merlin uśmiecha się
Nie wiem czy pocieszająco czy z wdzięczności
Ale lubisz to życie
Bo ja wiem
Jest moje
Nikt nie odmówi mi prawa do istnienia
Na każdej kartce są moje oczekiwania
Których czytelnik nie spełnia
Twoje niepokoje
Co będzie jak spełni
Ja żyję chodzę po lesie maluję obrazy rozmawiam z tobą
Jak wolno układasz litery po sznurze bez drżących znaczeń.