piątek, 7 lutego 2020

Ostatni rozdział


Jest grudzień. Ostatni miesiąc roku. Ostatni miesiąc życia. Ostatni rozdział. Z nieba padają czerwone płatki śniegu. Estera trzyma mamę za rękę, a drugą łapie czerwony śnieżek.
- Ona ma siostrę bliźniaczkę?
Szczupły oficer z miłą, łagodną aparycją pochyla się nad małą, by dać jej cukierka.
- Pan jest lekarzem?- pyta zaschniętym, schorowanym gardłem Fajga.
- Tak – odpowiada jeszcze cierpliwie Niemiec.
- Córka ma od kilku dni zakrwawione oczy. Nie wiem, co jej jest?
- Czy ma siostrę bliźniaczkę? Pyta oficer ponownie, jakby głos kobiety był tym w sobie i nie zaglądał do oświęcimskiego świata.
- Nie, nie ma – odpowiada Fajga spoglądając na niego wzrokiem nadziei, która powinna była dawno się powiesić.
Niemiec odchodzi z delikatnym uśmiechem wypytując inne matki.
- Czy syn ma brata bliźniaka? Jest bliźniak?

Jest grudzień. Ostatni miesiąc roku. Ostatni miesiąc umowy. Ostatni rozdział. Miriam siedzi przed laptopem z pustym ekranem od czterech dni. Próbuje zakończyć powieść, ale ta nie chce się spełnić. Brakuje synonimów słowa ból. Tego kopa, który poruszy miasta ludzi, zamknięte korytarze dla egoistów i stagnatów.

Jest grudzień. Estera nie ma siostry bliźniaczki. Fajga zrozumiała, ocknęła się z choroby, odwodnienia i brudu.
- Ona miała siostrę, ale zmarła na tyfus. Siostrę bliźniaczkę…
Niemiecki oficer [z wysoką rangą] przechodzi obok z podniesionymi kącikami ust, które ma jak znamię i robią mu tzw. wrażenie. Miły zły człowiek.
- Skrzypek gra! Skrzypek gra! -  Estera pokazuje matce jakiś punkt na niebie.
- Tam nic nie ma. Ta muzyka to nie jest skrzypek Ezechiel. To nie twój dziadek.
Dziecko wykrzywia buzię, która z trudem przeżuła cukierka.
- Skrzypek gra! Skrzypek gra! – zawodzi mała.
Kolejka kobiet przesuwa się i Fajga widzi drzwi do śmierci. „Dobrze, że chociaż cukierka zjadła” myśli bezsensownie matka. Instynkt umiera ostatni.
- Tak, skrzypek gra. Gra skrzypek małej Esterce.
Bierze córkę na ręce a ta wyciąga swoje ku niebu i radośnie oznajmia „Skrzypek gra”.

Jest grudzień. Ostatni miesiąc na oddanie powieści wydawcy. Miriam przegląda podręczniki w poszukiwaniu ilustracji do słowa ból, ale nic nie zapełnia i tak pustej białej kartki. Wstaje od biurka, by zapuścić antybiotyk do zakrwawionego oka. Ma nie nadwyrężać oczu, ale książka nie chce się dokończyć. Po bladych policzkach spływają krople albo łzy, bo w tym akurat czasie tom odnalazł Miriam i zamknął za sobą drzwi. Kobieta siada przy laptopie i zaczyna ostatni rozdział od słów… Skrzypek gra.

Jest grudzień. Miesiąc cudów. Estera wymarzyła sobie  siostrę bliźniaczkę. Wszechświat spełnił życzenie kilkadziesiąt lat później.


środa, 5 lutego 2020

Skrzypek na dachu


Jadą do Auschwitz
Pociągiem pełnym sekretów
Co stanie się z tą cudowną energią
Bo oni wiedzą ale nie powiedzą
Na dachu inkarnuje się czarodziej od czterech strun
Wiąże siedem supełków na czerwonej nitce
Zaklinając rzeczywistość by świat przyjął talizman
Bo karma wróci
Ktoś rzucił klątwę zły urok złe oko
Niezgodne a przecież skuteczne
Dla bezpieczeństwa lepiej umierać w wyznaczonym miejscu
Długie palce mrozu układają
Zawszone włosy w symetryczne sople
Kości kruche jak wyschnięte gałęzie
Łamią się z trzaskiem Niektórzy nigdy już nie wstaną
W parze z głodnych ust rysują niebieski domek na ciepłej plaży wciąż dzikiej
Czarne suknie pań w chałatach panowie
Wagony pełne śmierdzącego strachu krwistej uryny bolesnych spotkań
Oczu w których widać śmierć Każdy jest lustrem każdego
Modlącego się by jutro nie nadeszło
Zdążyć napisać kartkę list słowo
Zostawić po sobie By na końcu było słowo
By mózg zechciał przypomnieć sobie rysy twojej twarzy
Wrażeniowy portret tych których nie ma
Po których nie płaczemy już bo łez nie ma
Czarne suknie pań w chałatach panowie
Skrzypek gra przechodząc wagonami
Z jadącymi na śmierć
Pozdrawiają Boga.