środa, 30 grudnia 2020
wtorek, 29 grudnia 2020
poniedziałek, 28 grudnia 2020
wtorek, 22 grudnia 2020
Komu ogród
Czai się bądź skrada
I nerwy wyjada
Oświecenie pojawia się
Wypatrywać czy wyczekiwać
Pytanie retoryczne
Ferie barw utkane z resztek
Zapasów odłożonych ozdób
I wtedy odradza się tkanka świata
Z rumieńcem na policzkach
Dwa jabłka z dwóch ogrodów
Jeden już był trochę zaniedbany
Bez energetycznego kopa
Drugi stał się wierszem przez wiersz dla wiersza
I cała wieczność zachłysnęła się zwykłym słowem
Jakby zwykły znaczył inaczej niż zwykle.
niedziela, 20 grudnia 2020
poniedziałek, 7 grudnia 2020
środa, 2 grudnia 2020
Boże Narodzenie
Nazywam się Boże Narodzenie
Mam ponad dwa tysiące lat
Przeszło dwa tysiące razy
ludzie przystępowali do egzaminu
Na człowieczeństwo
Z różnymi wynikami póki co
tańczą
W teatrze życia bez muzyki
co zwie się szaleństwem
Wybrani ją słyszą szkarłatem
krwi tym jedynym genem
Łączącym całą galaktykę z
Jego krwią
Ukryty w brzuchu świata
rośnie
Skrywają Go jaspisy
cesarskie i krajobrazowe
Gdzieś w kamiennym zamku na
piaszczystej plaży
Jej alienację pochwycił sam
Duch i zamrugał światłem
Dwa razy i ona to zrozumiała
odkryła długie włosy oplotła
Nauczyła wszystkie drogi
kierunku do serca ziemi
Wykrzyczanych słów proroctw spadających gwiazd w lędźwie czas
Nie wyszedł z mody i powrotu
do renesansu
Ostatnie dni przed rozwiązaniem
oczekiwaniem znów na oczekiwanie
Na dnie starego kufra obitego skórą trawa cytrynowa ekologiczne runo
Nadal świerk siano anielski włos
Digital painting uchylone
lekko drzwi niech Bóg urodzi się we mnie.
czwartek, 19 listopada 2020
Kisiel
Możliwe że nie zapomnę
Możliwe że nikt na mnie nie czeka
Możliwe że nawet koc nie chce mnie otulić
Możliwe że pod stosem powietrza ty wciąż wyciągasz rękę
Możliwe że tam pachnie waniliowym budyniem
I nie starzeją się nawet zmarszczki
To jest nadal możliwe mówisz
Nagrywasz mi taką wiadomość głosową
Która zawiesza się na gałęzi przed moim oknem
Wychylam się w nieskończoność i łapię
Sorry to nie ty.
wtorek, 17 listopada 2020
Performatywne skadrowanie w literaturze
Kompozycja zamknięta/otwarta występuje także w literaturze. Kadrowanie stanu, sytuacji, walki zmysłów jako forma literackiego przekazu. Kadrowanie performatywne wszystkich zjawisk z mantrą jednego słowa, bo słowa się materializują. Kiedy słowo zawładnie człowiekiem i nadda semantyczności, wtedy uchwycić można w kadrze nawet słaby oddech istot, personifikacji rzeczy z nienachalną narracją, bo literacki kadr staje się tu czystą formą.
Fot. 2 to czwarta strona prezentowanej książki "Rzeź komunistów". Fotograf Angelika Maria Gomolińska
niedziela, 8 listopada 2020
Gusła z Trzynaście. Matka
Otworzył drzwi i uwolnił kobietę
Ognie miłości
Okazały się sztuczne
A temat chtonicznypiątek, 6 listopada 2020
Nie zezwalaj, pozwól
Mój ojciec stoi na przystanku autobusowym
wtorek, 3 listopada 2020
wtorek, 20 października 2020
poniedziałek, 19 października 2020
Emocje
"Babel" opowiada o najbardziej skrywanych ludzkich emocjach. Wnika w zakamarki duszy i odgrzebuje w głębinie tajemnicy emocje, o których chciałoby się zapomnieć. Portretyzuje tych, którzy w białych rękawiczkach pozorów, urzeczywistniają koszmary, niestety nie tylko ze snów. Pomieszanie języków nie z czystej definicji Babel, ale z samej semantyki słów obowiązujących w uzusie społecznym. Każde, z pozoru, jasne słowo z ewidentnym przekazem, może stać się źródłem konfliktu i zapoczątkować eskalację nieporozumień, które prostą drogą prowadzą do ciemnej, ciasnej piwnicy, z której nie ma ucieczki... Tam też znalazła się Izabella stając się niewolnicą a zarazem gejzerem emocji. Jak to jest możliwe, że doświadczywszy tylu cierpień i zła, wygenerowała z siebie gamę uczuć zdecydowanie biegunowych?
środa, 14 października 2020
sobota, 10 października 2020
środa, 7 października 2020
Zrobiło się różowo
Zanim powiem parę słów w temacie, zapraszam serdecznie tych wszystkich, którzy nie mieli jeszcze okazji zobaczyć najnowszej wystawy prac Agnieszki Markowicz. W Galerii Usługa Jazz Bar można zatrzymać się przy tym ciekawym zabiegu artystycznym przeniesienia słów na płótno. Do mojego poematu "Barwy Leśmianowi w dobrym tonie" obraz malarki "Karuzela".
sobota, 3 października 2020
niedziela, 27 września 2020
czwartek, 24 września 2020
Bohaterka
Bohaterka mojej najnowszej książki "Trzynaście. Matka".
W czasie wojny uratowała od śmierci kilkoro dzieci. Prawdziwa bohaterka w życiu. Wielki człowiek z wielkim talentem.
Moja Matka.
poniedziałek, 21 września 2020
Zobacz to
Wystawa prac Agnieszki Markowicz "TWORZE[M]NIE" 18.09.2020r. - 16.10.2020r. w Galerii Usługa Jazz Bar; ul. Stare Miasto 2, Olsztyn
Kurator wystawy Angelika Maria Gomolińska (Kulturoholiczka)
niedziela, 20 września 2020
poniedziałek, 14 września 2020
czwartek, 10 września 2020
Telefon 1
Ziemia, gdy chce coś powiedzieć człowiekowi to pęka. Prawda?
Nie wiem. Nie zastanawiałam się nad tym.
To niedobrze, czym ty się
zajmujesz?
niedziela, 6 września 2020
środa, 26 sierpnia 2020
wtorek, 25 sierpnia 2020
niedziela, 23 sierpnia 2020
sobota, 22 sierpnia 2020
środa, 19 sierpnia 2020
czwartek, 13 sierpnia 2020
Bilokacja
Usiadł na parapecie
I odkroił nowy dzień jak bułkę
Zabrał jedną porcję dżemem pokrył
Twarz która pasowała do innej epoki
Ja już tu nie mieszkam
Nie jesteś moim potworem.
środa, 12 sierpnia 2020
Strach o nic
Żeby nic zabolało
Żeby o nic zaczepiało
O niczym spłynie falą jaśminową
Z kranu głębokiego sumienia
Nie chcę nadejścia niczego
Tego co ode mnie nie odejdzie
Nie można odetkać
Napotkanych dni przypadkiem.
poniedziałek, 3 sierpnia 2020
Sznur korali
Jeden średni ledwie czerwony
Mówisz że znalazłeś
Ale pewnie jest z naszyjnika kochanki
Mogę go nosić w kieszeni
Tam mam już zmięte życie
Zmęczone marzenia prawem do spełnienia
Judaszów z cmoknięciem w policzek
I to wszystko krzyczy na ten koral
Nie muśnięty ostateczną czerwienią
Nienachalnie odmieniony prawdą
Między dwoma reportażami królestwa
Historii mojej Historii innej Historii
Której twoja kochanka nie obchodzi
Koral mogę nosić na powrozie losu
O losie.
poniedziałek, 27 lipca 2020
niedziela, 26 lipca 2020
piątek, 24 lipca 2020
wtorek, 21 lipca 2020
wtorek, 7 lipca 2020
Turmalin
Łzy nie stają się szklaną witryną
Gdzie on zmienia czas w zegarku
Na łańcuszku ty masz zawieszone
Serduszko z turmalinu
Idź póki
Krew nie kaleczy żył
To taki ból duszy który
Nie daje żyć
Nie pozwala umrzeć
Idź w tenisówkach klapkach
Weź cokolwiek na drogę
Nie oglądaj się Nie wracaj
Nie grzęźnij tylko dlatego
Że inni grzęzną
Oderwij się od siebie rąk
Odetnij czas jakby nie był
Elementem twojego czasu
Oszukaj ten jeden raz
Idź Daj mu ten turmalin
Niech go schowa na końcu świata
Gdy ponownie przejdziesz samą siebie.
niedziela, 5 lipca 2020
sobota, 4 lipca 2020
Akcja #czytamdlaoli
Zapraszam ma mój Fanpage (Facebook), gdzie można obejrzeć film i dowiedzieć się szczegółów na temat całej akcji.
niedziela, 28 czerwca 2020
Czereśnie. A co, nie można
Odwraca pełne zwątpienie
Posłuchaj
Unosi siłą woli
Pod którą gasną światła
Wyskubane brwi
Marszczy marzenia
Z których on częstuje się największym
Lubisz soczyste kolory
Chyba nie
Prezentuję się tak i zapraszam
Gruszka jest słodka.
środa, 24 czerwca 2020
Mgła. Transformacja
Wynurza się z wielkiej mgły
Ma twój głos
Podobnie jest trudny do opisania
Gęsty tkany nie wiadomo czym
Moskitiera nie przepuszcza marzeń ani snów
Mówi że chce zostać
Zabrać mi wolność oddech i mnie
Jest jak ty
Ludzie krzyczą na jego widok
Że to potwór zjawa bestia
Że nie powinnam odłączać się od grupy
Że nie powinnam sama podchodzić do niego ciebie
Że nie powinnam pozwolić zbliżyć się mu tobie
A mgła opada a potwory nie i nikt nie zatrze
Śladów tej historii z tamtego lata
Gdy nie byłam w żadnej grupie
A z mgły ustawiałam ściany w lesie
I bawiłam się w zamek.
piątek, 19 czerwca 2020
Dedykowane pewnej osobie :-)
piątek, 12 czerwca 2020
wtorek, 9 czerwca 2020
niedziela, 7 czerwca 2020
Pokarm
Instalacja Agnieszki Markowicz z moim tekstem w albumie "PAPA CAN YOU HEAR ME?" pod red. Angeliki Marii Gomolińskiej.
poniedziałek, 1 czerwca 2020
wtorek, 26 maja 2020
Dzień Matki
Bure i szare dźwięki na miejsce i czas
Których nie chwytał słuch absolutny
Moja matka miała ręce które umiały się modlić
Gdy z zaćmą cerowała mój płaszcz i gotowała kartoflankę
Moja matka miała serce które straciło serce
Podczas okupacji z dziecięcego strachu
Moja matka oszukuje mnie odkąd umarła
Że przechodzi z tłumem starych kobiet na światłach
Moja matka cieszyła się z zapasu mąki w szafie
I z mojego kolczyka w nosie
Moja matka nie umiała ze mną rozmawiać więc
Piła ze mną kawę
Tak naprawdę zawróciła stamtąd tylko raz
Po mojego brata bo charczał i dusił się
A lekarze mówili o śmierci mózgu
Opowieści mojej matki są przydługie ale
Brat je jeszcze rozciągał potem grali wspólnie z matką
Porozumiewali się nutami których ja nie chciałam odkryć
Moja matka gdyby żyła czekałaby na mnie dzisiaj w oknie
Zaglądałam do okien zapłakanych dziś deszczem
Z tą nieumiejętnością radzenia sobie w beznadziejnych sytuacjach
Z tym brakiem akceptacji bez pogodzenia z pogodą też.
niedziela, 24 maja 2020
Dawno temu
sobota, 23 maja 2020
Latarnia
Nim dotknie cię ostatnie słowo
Będę niewidocznie mrugać
Dam znać schowana w wiersze
Które otulone kocem
Zbierają sny miłości i odrzucenia
Zaplotę je w warkocz wychodząc poza siebie
Przekroczę gęstą historię
Przechodząc bramą w której wciąż się spotykamy.
wtorek, 19 maja 2020
piątek, 15 maja 2020
Po coś
Choćby
Ja
Mam jedno zdanie i nie zawaham się go
Stłuc lustro to nie grzech
Patrzeć na swoje oczy
Które nie są moje
Zwężone mocno mroki
Niby mniej
Trudniej oddychać
Sądź po kurzu
Zbiera się od dwóch dni
Krążą myśli.
niedziela, 10 maja 2020
Jestem tutaj. W albumie
Z albumu "PAPA CAN YOU HEAR ME?"
pod redakcją Angeliki Marii Gomolińskiej.
Obraz Agnieszki Markowicz "I'm here"
stanawiący kontynuację wystawy pod ww. tytułem.
sobota, 9 maja 2020
Zaskoczenie
Tylko firanka poruszy się w oknie
Jeśli zawołam siebie
Oderwę się od okna Przybiegnę na środek pokoju
Otworzę szeroko ramiona
Bo ten rowerek z dzieciństwa jeździ po pustych pokojach
Nadal na czterech kółkach
W bezpiecznym wspomnieniu
Uderza o zamknięte drzwi mocno mocno
Aż się otworzą i stanie w nich
Mocno zagęszczone powietrze
Na czterech kółkach
Bezpiecznie pojedzie.