niedziela, 31 lipca 2022
wtorek, 26 lipca 2022
poniedziałek, 25 lipca 2022
piątek, 22 lipca 2022
Z mazurskim wiatrem
Powietrza z kufra po babci
A potem biegnij ile sił
Z mazurskim wiatrem
Mówią żebym biegła
Mówią bierz ile wlezie
A włazi prawie nic
Prawie to jakby nie było
Nagości tylko sukienki same na wieszakach
Wyrwane przestrzenie których nie da się zagospodarować
Słowem
Bo utknęło w gardle
Gdy bieg przed siebie wypłoszył rozebrane myśli
Chciałabym z cukrem trzcinowym
Przygotować wieczorem specjalnie dla ciebie czas.
piątek, 15 lipca 2022
To się nie zmienia
Sztuka. Prehistoryczny zabójca, na którym opiera się Ziemia. Alienacja doskonała. Walka z nią opiera się na braku oparcia. Ucieczka przed nią w coś; teraz jest to praca. Praca zdominowała wszelkie używki, a nawet seks. Praca jest zawsze i wszędzie. Praca stała się modlitwą. Praca stała się medytacją. Praca stała się formą spędzania wolnego czasu. Alienacja upchnięta w pracę. Internet i telefony zaaranżowały kontakt. Jest kontakt; częsty, bo mail, bo SMS. W rezultacie nie ma żadnego kontaktu, nigdy nie było takiego braku kontaktu jak teraz. Wiadomości szablonowe, odpowiedzi z automatu, nie zbliżają, ale oddalają. Rozbitkowie nie zauważają pożywienia na wyspie, bo nie znają i nie uczą się materii. Materia się mści i odbiera ducha. Duch za materię. Eskapizm w portal społecznościowy. Tam każdy jest pacjentem i terapeutą. Drzewa oddają energię w próżnię. Sztuka przetrwania. Prehistoryczny problem. Na pustej, wylęknionej i oblepionej mrokiem ulicy spaceruje samotny mężczyzna. Musi więc pojawić się kobieta. Będzie szła szybko, głośno stukając obcasami z oszronioną przyrodą ukrytą pod czerwonym Wallis. Jej komunikator jest ukryty. Rozładowana bateria stwarza pozory przebywania poza zasięgiem ulicy, którą pogryzł czas.
środa, 13 lipca 2022
Genesis
Ja pochodzę z dopuszczalności błędu
W obliczeniach idei prostych i złożonych
I z filmu przyrodniczego
I z kolorowych wycinanek
Zachodzących o zmierzchu
Poznanie przedstawień
Poznanie spektakli i wyreżyserowanych zdarzeń
Przeczucie że nic się nie zmieni prócz
Zmysłu odczuwania dotyku i gniewu
Jezu jaki ciężki Twój krzyż
I jaki czerwony
Nie chcę teraz go nieść
A może ja nie chcę umrzeć w chwale
Gdy zegar świata powie
Już czas
Chcę być nie sama
I chcę być postrzegana
Przez wlot świeżego powietrza lufcikiem
A jeżeli lufcik jest iluzją
A pogarda milczeniem
To na miłość Twoją Panie
W co ja się u Ciebie zmienię.
poniedziałek, 11 lipca 2022
Biała laska