Wybory są jak pajęcze nici podłączające każdy konkretny z owych pod Dobro albo Zło. Błogosławieństwem jest, więc, kolejny, codzienny, który nie stanowi noża na gardle. Wybór między tzw. mniejszym złem bądź wybór, który burzy przyjęty kosz wartości, nadwyręża moralny kręgosłup. Wybór między dwoma światami, gdy żaden z nich nie jest przystawalny do obecnego. Czasami dzieje się tak, że życiowy scenariusz nie zakłada pozostania dobrego bohatera, nie przewiduje dla niego miejsca. Z punktu widzenia fotela, gdzie najłatwiej się feruje wyroki i ocenia odległe czy biegunowe zdarzenia i ich bohaterów, nie ma tak naprawdę krzty obiektywizmu. Głoszenie, co by się zrobiło bądź nie zrobiło na czyimś miejscu, pozostaje jedynie pustą retoryką. Kiedy zmienia się drastycznie podłoże, zmienia się dosłownie wszystko wraz z człowiekiem i jego priorytetami. Gdyby można było dokonać takiej symulacji i umieścić jednego, i tego samego człowieka w dziesięciu różnych czasach historycznych, w różnych rodzinach, z odmiennym stanem posiadania, pozycją, zawodem, miłością, słabym płomieniem bądź silnym mrozem, wyniki mogłyby być zaskakujące. Zwłaszcza, że ludzie szczęśliwi chcą, by inni byli szczęśliwi (tzn. nie zakłócili ich szczęścia) a ludzie skrzywdzeni oddają swoją krzywdę innym (krzywdzą ich bądź zatruwają czyjeś życie swoją krzywdą). Inaczej zachowa się człowiek, który nie ma nic do stracenia (tacy są bardzo niebezpieczni) a inaczej zakochany z małymi dziećmi. Oczywiście są jeszcze skrajne sytuacje, które skrajnie obdzierają nas samych przed sobą i ukazują prawdziwą, aż do ostatniej tkanki i komórki, twarz. To oczywiście jest wojna. Błogość, jaką daje czas pokoju, może nigdy nie uruchomić, w ciągu nawet stu lat, pewnych cech, które drzemią głęboko ukryte. Wybór może być przywilejem jako podległy wolnej woli. Drogą do realizacji, wyrażeniem siebie do ostatniej sylaby, nadaniem koloru silnej indywidualności. Każdy wybór ma swoje konsekwencje, które są nieuniknione. Przychodzą jak wiatr zapowiadający zmiany i powlekają się w szaty odpowiedzialności. Każdy z nas staje w życiu wiele razy na rozstaju dróg. Oby każda z decyzji miała w sobie dla nas dość łaski.
sobota, 27 lipca 2024
wtorek, 23 lipca 2024
Wciąż aktualne
W naszej wiosce (cały czas mówimy o globalnej wiosce) powszechnie wiadomo, że wszyscy umrzemy. Wie to każdy, kto ogarnia już wiekowo rzeczywistość. Śmierć jest pewnikiem, jest jak Zawisza i Urząd Skarbowy, nie ominie nikogo. Z takim przekonaniem można by ukrócić czas oczekiwania albo czas przejściowy (jak kto woli) i odebrać wszystkim życie. Jednak od momentu pojawienia się człowieka wśród traw, drzew, kwiatów i zbóż jest pewna obowiązująca wszystkich bez wyjątku zasada. Najważniejsza zasada naszej wioski (cały czas mówimy o globalnej wiosce), która nie zależy od niczego innego, bo ona po prostu jest - życia nie odbiera się. Życia nie odbiera się nikomu; ani sobie, ani nikomu innemu, nawet tym, których nie lubimy. Nie podchodzi się z bronią w ręku do życia, nie płoszy się go grubym sznurem i nie straszy żyletką. Życie do nas przychodzi i od nas odchodzi. Życie na nas spływa i na tej fali płodowej wznosimy się 9 miesięcy, a potem się rodzimy, nie wiadomo na ile. Ta wiedza jest nikomu i do niczego niepotrzebna. Nie ma co spekulować ani gdybać. Wioska ma na swoich drzwiach, a drzwi wioska ma tylko jedne (cały czas mówimy o globalnej wiosce), duży napis "Nie odbierać życia sobie i innym" i jeżeli ktoś nie potrafi tego respektować to zostaje wypluty poza nawias, nawias rzeczywistości podłogowej, rzeczywistości wioski. Od tej pory żyje w takim ruchomym kinie i można przyjść, i obejrzeć projekcję z tym kimś niedostosowanym. Ten ktoś gra rolę tylko jednego seansu. Jest aktorem dla zrozumienia własnej roli - życia w wiosce. To niesamowite, że mijają lata, całe ich tony, zmienia się praktycznie wszystko, ewoluuje cywilizacja w każdym obszarze, ale zasada widniejąca na drzwiach wioski pozostaje wciąż jedna i ta sama - nie odbiera się życia. Zrozumieć wojnę to zaprzeczyć sobie samemu. Wojna jest burzą niezesłaną z nieba, więc po niej nie ma słońca, ale są pogorzeliska. Wojny ma nie być. To nie jest czas, który potoczność zabija. Każdy zamach na drugiego człowieka jest zamachem na Boga.
środa, 17 lipca 2024
Owocowy znów
Popatrz
Posłuchaj
Unosi siłą woli
Pod którą gasną światła
Wyskubane brwi
Marszczy marzenia
Z których on częstuje się największym
Lubisz soczyste kolory
Chyba nie
Prezentuję się tak i zapraszam
Gruszka jest słodka.
sobota, 13 lipca 2024
piątek, 12 lipca 2024
No lifting
Grzmi
Pora jagód
Będzie kontrowersyjnie
Poza dobrem i złem
Poza nicością
Rozebrane myśli suną na plażę
Pojedyncze czereśnie wydają się bardziej czerwone
Mówiłeś że zawsze będziemy rodziną
Skąd w tobie tyle melodii do żartu
Uderzanie w mocne dźwięki
Na straganie kobieta bez botoksu ze zmarszczkami
Jak za komuny poświadcza o przeżyciu
Uderzenia pioruna zabieram morele
Do siebie i nie chcę widzieć i wiedzieć.