czwartek, 30 czerwca 2016

Czerwiec w haiku

Czerwcowe haiku dobiega, bo życie w całości gdzieś biegnie i ustawicznie do czegoś dobiega. Dziękuję za lekturę i komentarze na GG, w większości obszerniejsze niż same utwory. Nie wiem jeszcze, co będzie w lipcu. Jestem zwolenniczką tu i teraz na spontanie. Bez wprowadzenia, tłumaczenia i trzymania za rączkę. Niektórzy wyjaśniają na swoich blogach częstotliwość postów, ja nie będę, bo to mój kawałek internetowego gruntu. Ponoć kwestie zawodowe, liczba wnuków, dorastanie dzieci, szkolenia i warsztaty kulinarne, pierwsza faza nowego związku, ostatnie stadium wypalonych emocji starego związku, podróże w dalekie zakątki świata i siebie dają mocne usprawiedliwienie nieobecności na własnym blogu. Nie leżakujesz tu, więc cię nie ma. Kliknij, że jesteś. Daj znak, sygnał bloga... E tam!