Jestem motylem bez skrzydeł
(odleciały na wózku inwalidzkim)
Ściekam mózgiem zmieszanym
Z korektorem
Orszak pająków pędzi
Mną po mrozie
Lokomotywą bez wyrzutów
Rozmawiam resztką godności
I nie rozmawiam resztką wstydu
Gościem goszczę
W rozbryzganej tafli lustra
W ramach
Sterczących w okolicach
Moich obojczyków
Obojętnych
Na deklinację ja w rozłamie.