Umiem mówić obrazami
Poruszam się metaforą
Abstrakcja jest dla mnie
Jedynym realnym bytem
Oniryzm wyznacza codzienne decyzje
Uzależniam swój kierunek
Od tego co mi się przyśni
To czemu nie umiesz chodzić nad ziemią
Przerywa mi Merlin
Rozkładasz parasol
Na wszelki przejaw nietolerancji
Płaczesz ulewą
Żeby uzasadnić konieczność parasola
Wpadasz na targi medycyny naturalnej
Po kolejny ametyst
Na wygnaną intuicję.