środa, 16 grudnia 2015

Wierszyk wigilijny

Zbliża się łańcuch choinkowy
W jego splotach widać 
Troskę ludzkich dłoni
I tradycję lepkości kleju
Kielichy po winie 
Czekają na gorący prysznic
Nowych decyzji
Senne potakiwanie
Szklanej kuli
Zbiera dym
Wrzącego barszczu
I pożogi chwili
Potajemnie zostawione ślady
Po wtargnięciu Świętego Mikołaja
I po szpilkach 
Wiecznie uciekającej gdzieś 
Matki
W worku prezentów
Brakuje czegoś dla 
Samego życia
Zapomniana rodzicielka
Stara Ziemia
Bez pudru i perfum
Tli się na fioletowo
Skryta lampka
Zażenowana gadaniem 
Psów i kotów po dwunastej
Głośny trzask zamykanych drzwi
Niszczy zarzewie radosnej naiwności.