sobota, 4 marca 2017
Bardzo niewłaściwa osoba na równie niewłaściwym miejscu
Codziennie modlę się o siłę. Siłę wytrwania i siłę trwania, siłę cierpliwości, siłę walki, siłę oddychania i siłę modlitwy o siłę. Podążam wciąż za własnym echem, duszę się dniem z tą samą wiadomością wypatrując nowego dnia każdego dnia. Gubię się w swojej ciszy, bo ona nie milczy tylko krzyczy na mnie budząc mnie do kompletnego niczego. Nadaje sens bezsensowi i każe działać poprzez przeczekanie. Twoje chińskie ciasteczko radzi ci siedzieć w kącie albo w szafie, w kącie szafy. W mojej ciszy nie ma spokoju, są rwane dźwięki i szarpanie się mnie samej ze sobą. Każda walka kończy się koło 5.00 nad ranem, gdy osuwam się na kolana i krzyczę do Boga "nie doświadczaj już mnie! Nie pchaj mojej duszy na wyższy poziom! Ratuj moje ciało". Około 5.30 następuje sen przerywany mdłościami od duszonej rozpaczy kolejnymi papierosami. Potem łapie mnie pokora, a za nią wyrzuty sumienia. Siadam na bezmyślnych poduszkach i przepraszam, że inni mają gorzej i nie mam wcale tak źle i proszę tylko o siłę. O siłę, by nie spojrzeć w mrok, w jego wykrzywioną twarz. O siłę, by dojrzeć światło, które nigdy nie gaśnie. O siłę, by nie usłyszeć szumu świata. O siłę, by nie udławić się własnymi łzami. O siłę, by przyjąć na wiarę, że mój los ma być taki. O siłę, by zatrzymać uciekającą w welonie nadzieję, że za każdymi drzwiami dnia może zdarzyć się wszystko. Modlę się też o siłę dla Ciebie, Ojcze, byś trzymał nade mną tak mocno parasol, bym nie zmokła do suchej nitki. Modlę się o Ciebie, Ojcze, bo niewielu to czyni, a jakiej trzeba siły, by opiekować się Ziemią nieszczęśliwych dzieci. Ciągle się w Tobie zakochuję, Boże, i tym samym coraz bardziej o Ciebie troszczę. Z tej miłości zaryzykuję wejść w kolejny dzień, kolejne drzwi, kolejny sen z horroru, odetnę nożem ceramicznym traumę od traumy, by unieść kąciki ust. Przemów do mnie nutami deszczu, kreską słoneczną, rysunkiem na zaparowanym oknie. Przemów do mnie. Chórem dzikich zwierząt. Wyrocznią Natury. Wiatrem, który uwolni mnie a ja jego przez dotyk.