Doskonale udaje mi się udawać że nie udaję
Opowiadać o niczym z dzikim wdziękiem
Wdzięczyć się z bliska i z daleka
Próbować nie ruszyć z miejsca
W biegu bez tchu
Żegnać twarze i miejsca za i przed miejscowe
Ściskać z żalem na pożegnanie okruchy
Ostatnich drgnięć
Współodczuwania i współnaczyń
Tłoczących wspólną krew ziemi
Obracam się jeszcze czasami na światłach
Jakbym chciała sprawdzić czy są prawdziwe
Czy ja wciąż żyję
Nie sprawdzam już czy mój krzyk uniesie mnie w moje załamanie pogody.