środa, 9 marca 2016

Anatomia mowy ciała

Na pewno był jakiś sens... Zawsze gdzieś kryje się sens. Sens bardziej lub mniej ukryty, ewidentny lub domniemany. Często miewa pani sny? Codziennie. Codziennie pani je pamięta? Zdarza mi się... Zdarza się pani zapomnieć. Zapomnieć na dwie minuty czy na trzy godziny? Nie wiem. Trudno się jakoś rozmawia; brak zegarka, nie popadajmy w skrajność, czas teraz wyświetla się wszędzie. Gdzie się pani patrzy? Szuka pani czasu? Jest cały czas obok pani, jest wszędzie, nie trzeba go poszukiwać. Śmiejemy się z mojego dowcipu? Śmiejemy. Takie życie na luzie. Na luźnych szelkach, jak to mówią idący na śmierć pozdrawiają terapeutę. Ale mi się zrymowało, czy jakoś tak... W każdym razie poruszyliśmy wiele kwestii niekwestionowanych. Widziała pani zjawę albo innego ducha czy film oscarowy? Coś mi się obiło o uszy, ale na głupoty czasu nie mam. Ma pan. Czas jest zawsze. O, jaka sprytna, złapała mnie za język. Twór mięśniowy jamy gębowej kręgowców, jakie jaja.