środa, 23 marca 2016

Dokładnie

To było dokładnie dwa lata temu. Termin, data to coś nadrzędnego jak Słońce. Na ziemi/podłodze czujemy się z tym pewniej. Podłoga powinna być, przynajmniej teoretycznie, prosta. No i żeby na łeb się nie lało, jakieś zadaszenie. A jak i przed deszczem, to i przed lśnieniem. O metryce lepiej nie przypominać, czas dokładnie określać... Szufladki bez szufladek. Co zatem uszczęśliwia człowieka? On sam, póki sam sobie nie odbierze. Potwory wychodzą zawsze z szatni, gdzie czeka jakiś płaszcz, jakiś parasol albo torba, której nikt nie potrzebuje. W rezultacie, kto potrzebuje szatniarza? Szatnia, gdzie w mroku dojrzewa historia. Przechowalnia przeszłości, którą jedna tylko szatnia dzieli od przyszłości. Na teraźniejszość nigdy nie ma czasu, brakuje skupienia, samodyscypliny, samodoskonalenia. W każdym razie na wadze lepiej najpierw zważyć słowo nim się użyje i nie przekraczać pół kilograma. Otyłość słowna zakłóca metabolizm życia. Jest patologią jak garnitur Pana Mietka bez butonierki. Jak żyć? Na szczęście Anioły czasami gubią pióra w trzepocie radości nad ziemskim rajem.