piątek, 24 lipca 2015

Archaizmy

Zaczesany kontynent
Ujawnienia prawdy
W kolejnym wymiarze
Oka z zawiniętą rzęsą
Dryfuje obszar przeludniony
Od myśli niespokojnej
Ofiara na ołtarzu złożona
Dzwonek temu


Stali na marmurowych schodach
Z lekka pijani, a trochę udawali


Kapało z kranu szumowiną
Niestrawności i rannych kaców
W oddaleniu od kieliszków
Na kurzej stopce
Podpięty sen lekko oparty
O front ofensywy Freuda i Junga
Estetyczna próba nazwania
Ostatniego pochwycenia kołysania żyrandola


Stali na kamiennych schodach
Z butelkami z wymiękłą etykietą


Czas obruszył się z lekka



Że już na adlerowskim rowerze
Przemierza się topnienie lodowców
Erotycznych nocnych przyzwoitek
Na hotelowych korytarzach półświatek
Elektryczności i obić tapicerskich
W supełkach wykładzin z przeceny
Ślady po butach z wyprzedaży


Stali na drewnianych schodach
Żal za serce ściskał, że to już koniec.