Mówię milczeniem
Śpiewam ciszą
Ginę co dnia z uśmiechem
Z radością lanego wosku przez klucz
Do szafy w której się skończę
Zatrzasnę życie z rozszarpanym
ramieniem w drzwiach
Tak będzie mi się spieszyć
Do złamania milczenia Do
rozlakowania ciszy
Do zdemaskowania uśmiechu
Do poznania tajemnicy szafy
Nie będzie szeptu na to by się
zastanawiać
Zbyt wielki strach by lać wróżbą z
wosku
Po oczach.