Niewidomy stuka białą laską w leśne
wrota
Zamknięte Na pewno tu kiedyś byłaś
Kiedyś byłam gdzieś Pomóż mi
Masz skrzydła
Nie mam skrzydeł Mam tylko ciebie
Jakiś znak Kolor na niebie w tym
miejscu Zapach
Drogi Rozchodzą się w ciszy Któraś
musi mieć muzykę
Latem Pamiętasz gra wszystko Tka
nuty twej pieśni
Moja róża Mój kwiat Moje kolce Moje
piękno Moje piętno
Nie ma śladów Nikt tu nie gościł
Nikogo nikt nie widział
Piłka Co ona tu robi Kto ją
zostawił
Kto po śladach których nie ma
znajdzie ręce
Podrzucające kolorową piłkę Ty czy
ja
Ostatnią z ostatnich zabaw Ostatnia
piłka z ostatniego ogrodu
Koloryt tak intensywny że dobrze
nie robi się ani miło
Rozpoznaj drogę po kolorach Co
widzisz
Ciebie z białą laską Siebie nie
poznaję wcale
Są wszędzie takie same korytarze
Sufity podwieszane kpiną
Mroczne chichoty Wzdęcia
zamykających się drzwi
To nie są leśne wrota Wracamy
Wracać gdy się jest w polu zasięgu
Mieć zasięg na słowa ludzi
przedmioty Ogarniać rzeczywistość w konkretach
Konkretnie wyrażać konkret
konkretniejszy od liczb
Frywolność zostawić frywolności
A wyobraźnię za polem Tam przyjmą
ją miasta widma
Wirtualni przyjaciele Ból odcisków
Już wiem W tym miejscu miałam
ostatnio mniejszy odcisk
Więc to nie są leśne wrota Bóg
ścierał z nieba pejzaż kaszmirową szatą
I rzucił nią w las I ja biegłam tym
lasem Za szatą Za moim niebem
Weź moją białą laskę
Ale to nie są leśne wrota?